Prawo jest prawem i obowiązuje wszystkich.

Dzisiaj na jednym z…, no właściwie nie wiem czym. Na czymś w internecie pojawił się komunikat, że oto w internecie krąży pismo, w którym ktoś zobowiązuje mnie do udostępnienia 5 adresów IP. Jutro wystąpię do prokuratury z pytaniem jakim prawem ktokolwiek udostępnia takie pismo do internetu, skoro nikt w tej sprawie nie kontaktował się ze mną, jako właścicielem strony. Bowiem to do właściciela strony lub portalu występuje sąd lub prokuratura, tylko pod warunkiem, że tekst lub komentarz jest efektem przestępstwa. A żeby coś było przestępstwem musi to udowodnić swoim wyrokiem sąd, bo to sąd w tym kraju orzeka czy jest przestępstwo, czy go nie ma. Kancelaria, która mnie reprezentuje zapewnia, że innej drogi nie ma. Tylko postanowienie prokuratury, na które można złożyć zażalenie do sądu, a w ostateczności postanowienie sądu może spowodować udostępnienie adresu IP osoby komentującej.

Jeżeli rzeczywiście taki dokument krąży po Internecie to oznacza, że prokuratura lub sąd dopuściły się złamania prawa. Jeśli zaś jest to wymysł autora artykułu w internecie to jest pomówienie prokuratury lub sądu o działalność przestępczą. A na to są już poważne paragrafy. Jutro wraz z kancelarią, która mnie reprezentuje zajmiemy się tą sprawą. Jednak nie wierze w to, iż taki dokument krąży w sieci. Nie mieści mi się w głowie, że prokuratura lub sąd popełniliby taki błąd. Z całą stanowczością informuję, że do tej pory nikt nie wystąpił do mnie o ujawnienie jakiegokolwiek adresu IP, z zamieszczonych komentarzy. Jeśli cokolwiek takiego się wydarzy poinformuje o tym autora komentarza oraz Czytelników i napiszę w jakim postępowaniu o to wystąpiono. Bo taki komentarz musi mieć udowodniony charakter przestępczy.

Jakoś trudno mi uwierzyć w obecność takich dokumentów w internecie. Wydaje mi się to nieprawdopodobne. Jednak ktoś twierdzi, że widział i jeszcze publicznie ujawnia taką informację. Więc albo widział, albo ma halucynacje. Jeśli ma halucynacje to proponuję, aby nadal brał to co bierze, ale brał połowę porcji, bo widać pełna dawka szkodzi.