Niech żyje bal…

W prima aprilis odpalił radny Zbigniew D. Odpalił list otwarty do posła Jerzego Małeckiego, w którym ma pretensje do posła, iż nasza Gmina nie otrzymała ani złotówki z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Z moich informacji wynika, że dostał za to powiat piski na swoje inwestycje. Więc jakieś pieniądze chyba jednak w powiecie się pojawią.

Podczas rozmowy telefonicznej poseł Jerzy Małecki wypomniał mi dzisiaj dwie sprawy. Po pierwsze, skoro ktoś pisze do niego list otwarty, to ten list powinien trafić najpierw do niego a potem do internetu. Inaczej jest listem otwartym do facebooka a nie do posła. Po drugie poseł stwierdził, że jeśli Gmina złożyła wnioski i jego nawet nie raczyła o tym poinformować, to czego się spodziewa? Skąd poseł Małecki ma wiedzieć, że Gmina Biała Piska złożyła wnioski? Jak można mieć pretensje do posła, skoro nikt nie powiadomił go o złożeniu wniosków?

Kolejna sprawa to wpis radnego D. o tym, że poseł Małecki nie bardzo będzie miał, jak spojrzeć w oczy ludziom/kibicom, kiedy przyjedzie na mecz. Otóż panie radny D. pan poseł Małecki z podniesioną głową może przyjechać na mecz i kibice go uszanują za to, że dzięki jego staraniom mamy budynek przy stadionie. Usłyszał jakieś dziękuję podczas tego strażackiego uroczystego otwarcia? Po drugie kiedyś tam, dokładnie przed referendum w sprawie odwołania burmistrz Beaty Sokołowskiej inny poseł, konkretnie Kossakowski przyjechał z tabliczką z wypisaną kwotą z rządowego programu. To do niego pretensji nie macie? Dziwne.

Mnie się wydaje, że nie trzeba się skarżyć na posła. Tak mi jakoś instynkt podpowiada, że trzeba umieć napisać wniosek i wtedy pieniądze się znajdą. Nie trzeba pisać trzech. Wystarczy jeden a dobry. W końcu specjalistów u nas nie brakuje. Jednak, jeśli specjaliści o godzinie 23 z kotem wnioski piszą, to wydaje mi się, że takie potem są efekty. W każdym razie specjaliści niewinni, winny poseł. Dobrze, że jest pod ręką, bo na kogo by przyszło zwalić odpowiedzialność. A wystarczyło tylko powiadomić posła, bo że jest skuteczny to widać po budynku przy stadionie. Szkoda, że radny D. o tym zapomniał. Ale znalazł alibi, a to chyba najważniejsze.

Wielki i wybitny tekst ukazał się też na stronie Urzędu Miejskiego. Burmistrz Sokołowska raczyła powiadomić, że skoro nie otrzymała środków z rządowego programu to NIE ZROBI

*sieci kanalizacyjnej na Piłsudskiego w Białej Piskiej

*poprawy bezpieczeństwa budynków MGOK i OSP w Białej Piskiej

*ciągu komunikacyjnego na Sikorskiego i Słowackiego

*poprawić bezpieczeństwa ppoż w budynku Ratusza.

Albowiem Gmina złożyła wnioski na  blisko 4 miliony, a tu premier Morawiecki nie wiedząc, że ma do czynienia ze specjalistami nic nie dał. No co za premier. Kiedy on się kapnie co zrobił to dymisja gwarantowana. Natomiast dlatego, że nie dał to specjalistka gminna już nie zrobi tego, tego, tego i jeszcze tego. A więc do końca roku, a może i kadencji, po złożeniu trzech wniosków, złożono również broń. Radość zapanowała wielka, bo przecież w dobie zapracowania każda sekunda wolnego jest na wagę złota. Nie doczytałem tylko jednego. Że w związku z tym, iż Gmina nie dostała funduszy i będzie raczej luz blues, to burmistrz Sokołowska rezygnuje z części wynagrodzenia. Tego w tekście nie było. Było tylko o rezygnacji z inwestycji.

Atmosfera balu jest więc, jak mi się wydaje uzasadniona. Niech żyje bal będzie rozbrzmiewało tu i ówdzie. Jesteśmy wytłumaczeni. Napisaliśmy wnioski a ONI nie dali. To nie my źle napisaliśmy, to ONI są ci niedobrzy. Zauważyłem, że jak burmistrz Sokołowskiej nie wychodzi, to zawsze są jacyś oni. A to Grabowski, a to Klub Dobro Wspólne, a to poseł Małecki. Zawsze ONI, nigdy ONA. Tak więc, wydaje mi się, że dzisiejszy komunikat popołudniowy mówi, ONI nie dali, ja mam wolne. Kasa leci, czas leci. Szkoda tylko, że Gmina też leci. Ale jest niezawodny radny D., który, moim zdaniem wszystko, każdemu tak wytłumaczy, że nawet piramidalny nieuk zrozumie. Nawet Andrzej.